Zawsze zastanawiało mnie "szczęście" co poniektórych biznesmenów. Jak kupić 100 ha (z czego 20 ha to akwen) świetnie położonego terenu w Gdyni za 65 mln euro, czyli ok. 288 mln zł?
Kilka dni temu minister skarbu Aleksander Grad z radością ogłosił, że "bezprecedensowy przetarg na majątek stoczni w Gdyni zakończył się sukcesem, bo z 31 elementów majątku stoczni, udało się sprzedać za 288 mln złotych" (cały majątek stoczni wyceniono na 307 mln zł).
Stocznię kupił, a raczej wylicytował, United International Trust B.V. Co to jest? Szybkie szukanie w necie i mamy wyniki, które raczej nie rozwiewają wątpliwości. United International Trust powstał w 2006 roku, ma wiele siedzib, w tym na Cyprze, Amsterdamie, Curacao, Arubie na Antylach Holenderskich, Anquilli, Irlandii. Na razie nic szokującego. Ale im głębiej w necie, tym robi się ciekawiej... UIT jest firmą zależną spółki Sapiens International Corporation NV . Ta z kolei zatrudnia byłych oficerów Mossadu i armii izraelskiej
Eli Reifman, Roni Al-Dor, Guy Bernstein, Yacov Elinav, Gad Goldstein, Hadas Gazit Kaiser, Uzi Netanel, Naamit Salomon, Ido Schechter... to ludzie, którzy nagle zapragnęli budować statki nad Bałtykiem :-)
Jakoś nie moge w to uwierzyć. Kto powiedział, że stocznia musi byc stocznią? Liczy się te kilkadziesiąt hektarów terenu, na których być może powstaną supermarkety i czort wie, co jeszcze.
Z szybkiego rachunku wynika, że metr kwadratowy stoczni kosztuje w tej operacji ca. 360 złotych.
O Elim Raifmanie jest tu. Roni Al-Dor ma swoją wizytówkęw sieci.
Ciekawe, co na pytania o tych inwestorów odpowie stoczniowcom w poniedziałek premier Tusk?
Komentarze