Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski
1954
BLOG

Idzie wiosna, Mróz przegrał wybory

Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski Polityka Obserwuj notkę 3
Czapki z głów przed górnikami Katowickiego Holdingu Węglowego, którzy nie chcieli, aby ich reprezentantem w Zarządzie spółki był Waldemar Mróz, który w dokumentach IPN widnieje jako agent bezpieki ps. „Krzysztof”.
 
Górnicy jednak nie lubią agentów. Wczoraj w kopalniach KHW odbyły się wybory na stanowisko wiceprezesa zarządu ds. pracy. Komunikat, który pojawił się na stronach spółki jest znaczący, bo znacza koniec pewnej „epoki kolesi”:
 
„W wyborach na członka Zarządu KHW SA VIII kadencji – wybieranego przez pracowników spółki – wiceprezesa Zarządu ds pracy zwyciężył p. Tadeusz Skotnicki, dotychczas Główny Inżynier Inwestycji, Przygotowania i Ekonomiki Produkcji w KWK „Wujek”. Uzyskał 62 proc. oddanych ważnych głosów.
Oficjalny komunikat Komisji Wyborczej stwierdzający ważność wyborów i ich wynik, zgodnie z przyjętym kalendarzem wyborczym, podany zostanie w poniedziałek”.
 
Zatem Tadeusz Skotnicki, popierany przez ideową część „Solidarności”, nieuwikłaną w żadne biznesowe układy i układziki w KHW zdobył 62 procent głosów, a Mróz – 32 proc.
 
Bez przesady można powiedzieć, że od wyników wyborów zależał wizerunek górniczej „Solidarności” i nie tylko. Co prawda Waldemar Mróz co roku, jako wiceprezes KHW SA składał wieniec pod pomnikiem górników kopalni „Wujek”, którzy zginęli od kul zomowców podczas pacyfikacji strajku w grudniu 1981 roku, ale nigdy nie przeprosił za swoją przeszłość.
 
Mróz i zapomniany życiorys
 
W grudniu ubiegłego roku (oraz w kilku późniejszych artykułach) napisałem o tym, że z dokumentów zachowanych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej wynika, iż Waldemar Mróz został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB ps. Krzysztof (IPN Kr 309/525, IPN Kr 009/9514). Dzięki temu, że zachowała się teczka pracy TW „Krzysztof” bez trudu można poznać szczegóły kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa. Skala współpracy robi wrażenie, bo teczka pracy TW „Krzysztof” miała 315 stron (!), jednak trzysta stron zostało zniszczonych i zachowało się jedynie 15.
 
Zachowały się oryginalne donosy pisane przez agenta. „Krzysztof” donosił o działaczach NZS na AGH, przekazywał ulotki oraz charakteryzował kolegów z uczelni. Jak wynika z numerów stron w teczce pracy TW Krzysztof pomiędzy jesienią 1980 roku a marcem 1983 roku przybyło 240 stron – to obraz skali współpracy. Ostatnie zachowane doniesienie jest z 1 marca 1983 roku.
 
Do wyborów na stanowisko wiceprezesa KHW SA zgłosiło się czterech kandydatów, jednak dwaj z nich zostali odrzuceni ze względu na „uchybienia formalne”, cokolwiek to znaczyło.
 
Klęska Mroza to także demontaż pewnego mniej lub bardziej towarzysko-biznesowego układu, w którym przewijają się także nazwiska kilku działaczy „S” z Mysłowic. W tym śląskim mieście na początku lat 90. Waldemar Mróz rozpoczął związkowo-biznesową karierę. Jej „perłą w koronie” było stanowisko wiceprezesa ds. pracy (z wyboru załogi) w roku 2001 z pensją kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Ze stanowiskiem wiążą się również wpływy – formalne i nieformalne. Niektóre z nich bada prokuratura.
 
Do zarządu KHW na pierwszą trzyletnią kadencję Waldemar Mróz został wybrany na początku 2001 roku jako przedstawiciel załogi spółki. Zgodnie z przepisami, w należących do Skarbu Państwa spółkach węglowych to załoga wybiera wiceprezesa ds. pracowniczych i tylko ona może go, również w głosowaniu, odwołać. Rada nadzorcza i właściciel, czyli resort gospodarki, nie mają wpływu na obsadę tego stanowiska w zarządzie.
 
Nie było „cudów nad urną”
 
Górnicy z KHW obawiali się, że po raz kolejny nad wyborczą urna dojdzie do „czarów”, czyli fałszowania wyników. – Baliśmy się, że Tadeusz zostanie zaszczuty i w ostatniej chwili wycofa się z wyborów. Te esbeckie metody były już stosowane podczas poprzednich wyborów, kiedy to w ostatniej chwili wycofywali się pozostali kandydaci i wygrywał „jedyny słuszny”. Ich „gest” został doceniony i dostali intratne posady w spółce – wyjaśnia jedno z moich źródeł w KHW. Skotnicki jednak znał stawkę i metody, i zaraz po zgłoszeniu swojej kandydatury poszedł na urlop, zniknął i nie odbierał telefonów.
 
Problem Waldemara Mroza to nie tylko historia, ale i teraźniejszość. Mróz nie przyznał się bowiem w swoim oświadczeniu lustracyjnym do współpracy z SB, czyli popełnił przestępstwo.
„Uprzejmie informuję, że OBL w Katowicach pod sygn. PplKa 718/12 prowadzi czynności weryfikujące prawdziwość oświadczenia lustracyjnego złożonego przez Waldemara Mroza” – pisze w odpowiedzi na mój e-mail Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN w Warszawie.
 
To jednak tylko jeden element „sprawy TW Krzysztofa”. Moje źródła w ABW poinformowały mnie, że po wyborze Mroza na stanowisko wiceprezesa KHW w 2001 roku, służby specjalne (Urząd Ochrony Państwa) sprawdzały przeszłość nowego członka zarządu strategicznej spółki węglowej. I natrafiono od razu na ślad delatorskiej przeszłości wiceprezesa. Problem w tym, że tę wiedzę UOP, a potem ABW zachowały dla siebie, i nie poinformowały Rzecznika Interesu Publicznego, a potem IPN o przeszłości Waldemara Mroza. Dlaczego? Czy
Mróz mógł był np. szantażowany swoją przeszłością przez byłych funkcjonariuszy, którzy prowadzą interesy z KHW SA? A może wręcz przeciwnie – był na usługach służb III RP?
 
ABW chroniła Mroza?
 
Ta ostatnia teza jest nie do wykluczenia. Niedawno prof. Jadwiga Staniszkis w swoich felietonie na Wirtualnej Polsce pisała: „Zatrudnił też Sienkiewicza, bo paranoicznie obawia się służb. Tak - mieszają w polskiej polityce i to za rządów PO niebezpiecznie wzrosło! Różne segmenty, orientacje i pokolenia służb. Ale - najczęściej - to układy nieformalne (poza zasięgiem resortu). I nastawione przyszłościowo na kontrolę nad młodymi wyborcami. Wiedza Sienkiewicza mogłaby wprawdzie utrudnić ich przekręty przy przyszłych inwestycjach w energetykę, podobne to tych, jakie obserwowaliśmy przy inwestycjach infrastrukturalnych. Ale to wymaga odwagi. A nie - tylko - salonowego doświadczenia „buntu z przyzwoleniem” (jak WiP).”
 
Rzecznikowi ABW ppłk Maciejowi Karczyńskiemu zadałem zatem pytania:
„Z moich źródeł wiem, że fakt jego współpracy był od kilku lat znany ABW, która jednak swoją wiedzę o tym nie przekazała do IPN. 
Logicznie rozumując, to ABW sprawdzając kandydata na wiceprezesa spółki skarbu państwa (osłona kontrwywiadowcza?) przy natrafieniu na dowody jego współpracy z SB powinno temu nadać jakiś bieg, np. przekazując tę informację do Biura Lustracyjnego.
Czy w tym przypadku zostało popełnione przestępstwo? Czy W. Mróz miał certyfikat dostępu do informacji niejawnych? Czy ABW miało wiedzę o agenturalnej (wynikającej z kontaktów z SB) przeszłości pana Mroza?”
 
W odpowiedzi rzecznik ABW przesłał wymijającą informację, składająca się z… cytatów ustawy o ochronie informacji niejawnych.

szymborski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka