Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski
3684
BLOG

SB i Grupa "D" trzymają się mocno. Studium przypadku

Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski Polityka Obserwuj notkę 23

Przez ponad dwadzieścia lat tropił, werbował i śledził księży na Śląsku. Były naczelnik wydziału IV SB w Katowicach teraz jest szanowanym biznesmenem i współwłaścicielem firmy ochroniarskiej.

 

Jerzy Birnbach ma 70 lat. "Dziecko" i "syn" resortu". Pułkownik SB, emeryt MSW. Od początku lat 90. jest współwłaścicielem firmy „Antracyt” z Katowic, która m.in. ma licencję na usługi ochroniarskie. Firmę założył z oficerem milicji oraz działaczem lewicy.

 

„Antracyt” był do niedawna zakładem pracy chronionej (http://www.katowice.uw.gov.pl/urzadkatowice.php?polityka_spoleczna/ps_zpch_zatr), miał z tego tytułu ulgi podatkowe, korzysta także z funduszy unijnych.

 

Birnbach o tym, czym się zajmował przez ponad 22 lata, mówi niechętnie. – Po co o tym przypominać? Kto mnie panu nadał? – denerwuje się.

 

Podanie o przyjęcie do milicji Jerzy Birnbach złożył ponad pół wieku temu. Stalowy mundur MO włożył w grudniu 1957 roku. Służbę zaczął w wydziale łączności MO, ale osiem miesięcy później był już w SB. Najpierw pracuje „po zagadnieniu seminariów duchownych”.

Już w czasie nauki w liceum ogólnokształcącym w Katowicach (liceum TPD) był „ideologicznie ukształtowany” – należał do Związku Młodzieży Polskiej, a od 1959 r. aż do końca – członek PZPR.

 

Do milicji przyjęto go bez problemu. Jak wynika z jego teczki personalnej zachowanej w archiwum IPN  nie podlegał nawet, tak jak inni kandydaci, rutynowemu sprawdzeniu.

 

Dlaczego? Miał tzw. "dobre pochodzenie". Najlepszą rekomendacją dla młodego Birnbacha było to, że jego ojciec był wtedy naczelnikiem wydziału „B” komendy wojewódzkiej milicji w Katowicach. „Betka” był to wydział zajmujący się obserwacją i śledzeniem.

 

Trudne początki

 

W ankietach personalnych Birnbach deklarował, że jest „bezwyznaniowy”. Do końca swojej służby w organach bezpieczeństwa pracował „po linii kleru”, czyli zajmował się inwigilowaniem księży kościoła katolickiego i werbowaniem wśród nich agentury.

Kiedy w 1962 roku powstaje w katowickiej SB wydział IV, zajmujący się zwalczaniem tzw. wrogiej działalności kościoła katolickiego i związków wyznaniowych, znajduje się w nim miejsce dla sierżanta Birnbacha.

Jak wynika z akt personalnych Jerzego Birnbacha początki pracy operacyjnej były trudne - w 1961 roku zdołał skłonić do współpracy jednego agenta. Pod koniec 1964 r. prowadził 184 teczki na alumnów i kadrę profesorską Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie.  Doświadczenie zdobyte w pracy z agentami pod okiem doświadczonych kolegów procentuje. Dwa lata później Birnbach zajmuje się teczkami 226 alumnów i 7 profesorów, a „na kontakcie” ma dwóch tajnych współpracowników. W 1971 roku - prowadzi już 5 agentów. Miał tak dużo pracy, że dopiero w 1970 roku kończy Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Katowicach i zostaje magistrem.

 

Zostaje oficerem operacyjnym. - Szybko awansuje, bo w 1975 roku jest kierownikiem sekcji I wydziału IV, a później jego naczelnikiem – mówi Łucja Marek, historyk oddziału IPN w Katowicach.

Sekcja I wydziału IV była najważniejsza - zajmowała się inwigilowaniem księży i werbowaniem agentury wśród kapłanów. - Główny nacisk w tej sekcji kładziono na rozpracowywanie katowickiej kurii oraz na inwigilację i „pozyskiwanie”, czyli werbowanie tajnych współpracowników wśród kleru diecezjalnego, zwłaszcza tego „ważnego” i „perspektywicznego” – stwierdza Łucja Marek.

 

Kariera w organach

 

Ceniony przez przełożonych, był wielokrotnie nagradzany i szybko awansował. W opinii służbowej kapitana J. Birnbacha z 1976 roku można przeczytać: „Aktywnie zaangażowany w realizację działań o charakterze specjalnym”. Dostaje pochwały i nagrody za „dobre informacje wyprzedzające” – to wynik odpowiednio ulokowanej agentury w katowickiej kurii.

 

Z dokumentów IPN wynika, że jednymi z bardziej cennych TW dla Wydziału IV SB w Katowicach, było trzech agentów: „Plastyk”, „Zajączkowski” i „Wiedeńczyk”. Pierwszy to człowiek, który robił dekoracje na uroczystości kościelne. Dwaj ostatni to księża. Pracowali w katowickiej Kurii. Byli najbliższymi współpracownikami bp. Herberta Bednorza, który do 1985 roku był biskupem katowickim.

 

Dzięki informacjom „Zajączkowskiego”, „Plastyka” i „Wiedeńczyka” oficerowie Służby Bezpieczeństwa wiedzieli co się działo na najbardziej poufnych spotkaniach w kurii katowickiej u bpa Bednorza. SB mogła poprzez swoich agentów wpływać na ocenę pewnych wydarzeń ordynariusza katowickiego.

 

„Zajączkowski” był jednym z najbardziej wpływowych agentów bezpieki, jaki działał w katowickiej kurii. We wrześniu 1980 roku raportował SB o wydarzeniach na niewielkim przyjęciu w rezydencji bpa Bednorza z okazji jego 72. urodzin. Dokładnie opisał dyskusję i przebieg spotkania. Ten agent pracował też dla Departamentu I MSW, czyli wywiadu.

 

Nazwiska niektórych konfidentów IPN odtajnił na wniosek Kazimierza Świtonia, założyciela WZZ na Śląsku, inwigilowanego przez SB w ramach sprawy "Emisariusz".

TWZajączkowski” to ksiądz Romuald Rak - profesor teologii, wieloletni wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. Od 1980 roku był członkiem komisji Episkopatu Polski. Brał udział w posiedzeniu Komitetu Organizacyjnego Pielgrzymki Jana Pawła II do Częstochowy, gdzie omawiano szczegółowy program uroczystości na Jasnej Górze. Zmarł kilka lat temu.

 

Agent „Plastyk” to działacz katolicki Wiesław Gwiżdż, prezes Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, poseł (1985-89).

 

Ksiądz Benedykt Woźnica, ceniony duszpasterz akademicki należał do Biskupiego Komitetu Pomocy Uwięzionym i Internowanym w Katowicach, współpracował z bezpieką jako TW „Wiedeńczyk”.

W marcu 1983 roku „Wiedeńczyk” donosił Birnbachowi o naradzie w kurii poświęconej sprawom duszpasterskim. Aby nie zdekonspirować agenta, w meldunku pojawia się również nazwisko donosiciela.

 

W marcu 1983 roku „Wiedeńczyk” donosił Birnbachowi o naradzie w kurii poświęconej sprawom duszpasterskim oraz działalności Kazimierza Świtonia. „Ordynariusz katowicki zobligował księży dziekanów, do wysondowania czy zwalnianie ludzi z kopalń, hut i większych zakładów pracy nie jest zaplanowaną akcją wymierzoną przeciwko byłym działaczom „Solidarności”. Bp. Bednorz po wysłuchaniu relacji księży Wolnika i Tomysa stwierdził, że Świtoń jest człowiekiem niezrównoważonym, przynoszącym wiele szkody Kościołowi i zakłócającym porządek publiczny. Zakazał przyjmowani ago w obiektach kościelnych i sakralnych, udzielania pomocy jak również przyjmowania intencji” – pisze w donosie „Wiedeńczyk”.

 

Tajny współpracownik „Zajączkowski” informował swego oficera prowadzącego Edmunda Perka we wrześniu 1980 roku o wydarzeniach na przyjęciu w rezydencji bpa Bednorza z okazji jego 72. urodzin. Agent charakteryzuje uczestników przyjęcia. Szczegółowo opisuje dyskusję i przebieg spotkania. - „Zajączkowski” stwierdził, że ordynariusz wydał polecenie sufraganom, by w obecnej sytuacji w swych wystąpieniach nie poruszali problemów politycznych i nie jątrzyli w sprawach społecznych” – raportuje swoim szefom Perek.

Przekazuje kolejne zadania dla „Zajączkowskiego”. Agent ma w rozmowach z bp. Bednorzem „urabiać negatywne opinie o Świtoniu, wpływać na biskupa Bednorza, aby te opinie przetransferować Wyszyńskiemu oraz pozostałym członkom Episkopatu Polski, wziąć udział w posiedzeniu komisji synodu kurii krakowskiej”.

Ten agent dostawał też zadania przydatne Departamentowi I MSW, czyli wywiadowi. „Zajączkowski” miał się np. dowiedzieć, po co i kiedy bp. Bednorz wyjeżdża do Watykanu.

 

O nastrojach w zakonie franciszkanów w Katowicach Panewnikach donosił TW „Kruk”. Był zakonnikiem, a jego raporty dotyczyły wydarzeń zza klasztornej furty. Z oficerem SB ppor. Kowalskim „Kruk” spotykał się w mieszkaniu kontaktowym „Rawa”.

 

TW „Marek” informował SB o wydarzeniach w parafiach w Rudzie Śląskiej.

Jego kolega TW „Krakus” donosił o swoich parafianach.

TW „Doktor”, którego prowadził kpt. Goraj „prosi o pomoc w dostaniu paszportu, bo chce jechać do Austrii po pomoc finansową na budowę kościoła”.

TW „Kuratus” domagał się interwencji w założeniu telefonu na probostwo w Piekarach Śląskich, a agent „Paweł” prosił SB  o załatwienie paszportów dla swoich parafian w pielgrzymce do Rzymu.

 

To byli bardzo cenni agenci. Świadczą o tym ich raporty oraz to, że spotykali się z nimi tylko szefowie IV Wydziału Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach: Jerzy Birnbach (naczelnik wydziału w latach 1977–1983), Kazimierz Goraj – jego zastępca oraz Edmund Perek.

 

Perek zasługuje na dość dokładny opis. Był „gwiazdą” SB. Patologicznie nienawidził Kościoła i księży.  Rozkazem szefa MSW gen. bron. Czesława Kiszczaka z 7 listopada 1983 roku przyznano Perkowi stopień podpułkownika, mimo że taki stopień nie przysługiwał mu zgodnie z etatem na zajmowanym stanowisku.

Od powstania w 1978 roku nadzorował Sekcję „D”. To odpowiednik „w terenie” Wydziału VI Departamentu IV MSW. Zajmowała się ona operacyjnym zabezpieczeniem i rozpracowaniem kleru diecezjalnego, zakonnego, działaczy katolickich, świeckich, środowiska młodzieży akademickiej skupionej w Duszpasterstwie Akademickim i ruchu oazowym.

– Wielu księży bez przymusu rozmawiało z nami i dzieliło się przemyśleniami o swoim środowisku. Rozmawialiśmy o religii i filozofii, nie straszyliśmy ich. Nie musieli się przecież z nami spotykać, w każdej chwili mogli zerwać kontakt. Czy to coś złego? Jestem ze starej szkoły bezpieczeństwa, więc nigdy nie zdradzę ich nazwisk – stwierdza Birnbach.

Przyznaje, że z kilkoma swymi agentami utrzymuje kontakt. To on prowadził rozmowy z księdzem Wiktorem Skworcem. Jeden ze zwerbowanych księży jest do teraz - jak mówi Birnbach - „jego bardzo dobrym przyjacielem”.

 

Birnbach wie, kto donosił na biskupa Juliusza Bieńka z Katowic. Zna nazwiska  konfidentów, którzy swoje donosy na biskupa podpisywali: „A. Maxymowicz”, „Wszędobylski”, „Magister”, „Doktor", „Pawłowski”, „Paweł”, „Kwatera”, „Gwiazda”, „Rożnowski”, „Dionizy”, „Nowak”, „Jabłonka”, „Mak”, „Edward”, „Piec”, „Brzoza”, „Piotr”, „Polański”.

 

Jerzy Birnbach był szefem Wydziału IV SB w Katowicach, Edmund Perek – jego zastępcą.  W 1978 roku major Birnbach, który rok wcześniej został naczelnikiem wydziału IV SB w komendzie wojewódzkiej w Katowicach, został nagrodzony za „szczególne osiągnięcia operacyjne, działania dezintegracyjne i mistrzowskie wykonanie działań specjalnych”. Nagrodę dostał za efekty działania nieformalnej grupy specjalnej pod dowództwem Edmunda Perka przyznał wiceminister spraw wewnętrznych.  Kiedy 11 listopada 1979 roku SB planowała akcję przeciwko zapowiadanej przez Wolne Związki Zawodowe akcji ulotkowej po mszy św. w katowickiej Katedrze, w instrukcji bezpieki pisano: „Wyselekcjonowana grupa OZI zabezpieczy kameralne spotkanie z bp. H. Bednorzem. Realizują: TW „Wiedeńczyk”, „Plastyk”, „Zajączkowski”. Odpowiedzialni – mjr Birnbach, mjr Perek, por. Madej”.  „Grupa Perka” prowadziła działania przeciwko księżom oraz katolickiej opozycji. Jakie to były działania? Dotyczyły najprawdopodobniej operacji prowadzonych przez tzw. „komórkę D” (D oznaczało „dezinformację i dezintegrację”), która zajmowała się „operacyjnym zabezpieczeniem i rozpracowaniem kleru diecezjalnego, zakonnego, działaczy katolickich, świeckich, środowiska młodzieży akademickiej skupionej w Duszpasterstwie Akademickim oraz ruchu oazowym”. Z działalnością grupy „D” w MSW, historycy wiążą największe akty przemocy wobec Kościoła m.in. zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki i innych księży. IPN prowadzi w sprawie działalności tej grupy śledztwo.– Birnbach był niemal „wychowankiem” Perka. Od początku zawsze byli w tym samym wydziale. W pewnym momencie kariery Birnbach został przełożonym Perka, bo ten nie miał wyższego wykształcenia – ocenia Łucja Marek. W 1983 roku płk Birnbach został zastępcą szefa ds. SB w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Katowicach. Pięć lat później przeniesiony zostaje na podobne stanowisko w Kielcach. Jednak dopiero w 1990 roku przechodzi na emeryturę. To. co najcenniejsze, czyli infromacje,  ma nadal. W głowie. Nigdy nie był przesłuchiwany przez prokuratorów IPN.   

 

 

-

szymborski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka