Dzisiaj w "Polsce" (polskatimes.pl/opinie/odredakcji/142436,ostatnia-przysluga,id,t.html) przeczytałem komentarz red. (?) Leszka Szymowskiego.
Dawno nie czytałem czegos tak naiwnego i z błędami, które obnażają niedostateczną wiedzę historyczną autora notki. Jako "praktykujący " dziennikarz, o niewielkim wciąż doświadczeniu, zwróciłem uwagę na następujący akapit:
"Aby IPN spłacił cały dług Polaków wobec Fieldorfa, powinien również jak najszybciej postawić w stan oskarżenia trójkę żyjących (i pobierających wysokie emerytury) oprawców generała: Gustawa Auscalera, Alicji Grass i Witolda Gartnera".
Problem w tym, żez postawieniem ich przed wymiarem sprawiedliwości (szczególnie teraz, kiedy IPN niemal w każdej sprawie dotyczącej zbrodni komunistycznej składa wnioski o umorzenie) będzie kłopot. I to duży.
Otóż w grudniu 1957 r. sędzia Gustaw Auscaler wyemigrował z rodziną do Izraela. Z Sądu Najwyższego odszedł już rok po wydaniu wyroku na „Nila”. Został dyrektorem Centralnej Szkoły Prawniczej im. Duracza, która kształci nowe kadry prawników w duchu marksizmu-leninizmu. Najwyraźniej nie widział już jednak przed sobą perspektyw w PRL. We wniosku paszportowym imiona matki podaje w jidysz i hebrajskim. Już w Izraelu zmienia imię na Szmuel. Pracuje jako prokurator rejonowy w Tel Awiwie. Umarł 10 listopada 1965 r.
Na dodatek Szymowski źle napisał nazwisko jednego z prokuratorów - zamiast „Witold Gatner” jest „Witold Gartner”. To nie literówka - to kompromitacja!
Nawiasem mówiąc, z niepotwierdzonych źródeł mam informację, że kilka miesięcy temu Gatner zmarł.
Nie żyje Alicja Graff - wicedyrektor Departamentu III Prokuratury Generalnej, podpisała nakaz wykonania wyroku śmierci na Emilu Fieldorfie "Nilu".
Źródła: