Prokuratorzy Biura Lustracyjnego robią swoje. Po politykach blady strach pada na... samorządowców.
Stres dopadł burmistrza Pszczyny, małego miasteczka w województwie śląskim. Czy jego burmistrz, Krystian Szostak był szpiclem?
Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć Sąd Okręgowy w Katowicach, do którego trafił dziś wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec burmistrza miasta Pszczyny Krystiana Szostaka oraz o wydanie przez Sąd orzeczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Szostak złożył 28 lutego 2008 r. oświadczenie lustracyjne, podając że nie pracował, nie pełnił służby i nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa. Sprawy jednak przybrały inny obrót, niz chciałby Szostak.
– Oddziałowe Biuro Lustracyjne zgodnie z ustawa zaczęło badać prawdziwość tego oświadczenia. Okazało się jednak, że Krystian Szostak był w latach 1977-1979 tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Ryszard”. Jego współpraca z SB miała miejsce podczas ostatnich dwóch lat studiów historycznych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a przekazywane informacje dotyczyły w głównej mierze środowiska studenckiego – mówi prokurator Andrzej Majcher, szef Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Katowicach.
Jak wynika
z zachowanych dokumentów, Krystian Szostak został pozyskany do współpracy na zasadzie dobrowolności, nie był wynagradzany finansowo. Zakończenie współpracy "Ryszarda" z SB związane było z ukończeniem studiów, zmianą środowiska i wstąpieniem do PZPR – co było formalną przeszkodą dalszej współpracy.
Szostak w swoich wyjaśnieniach potwierdził ustalenia prokuratora OBL, w szczególności potwierdził autentyczność kilkunastu zachowanych meldunków sporządzonych przez niego i podpisanych pseudonimem „Ryszard”.
- Nie przyznanie się w oświadczeniu lustracyjnym do współpracy z SB tłumaczył tym, iż w jego ocenie czuł się zmuszony do podjęcia tej współpracy, a przekazywane przez niego informacje były powszechnie znane Naszym zadaniem wyjaśnienia te są wyłącznie przyjętą linią obrony i stoją w sprzeczności ze zgromadzonym materiałem dowodowym– dodaje prokurator Majcher.